Rozważanie pierwsze
Nareszcie koniec
tygodnia. Długo musiałem tu na ciebie czekać. Wiem, że w zamęcie codziennych
obowiązków często o mnie zapominasz. Czasami późnym wieczorem jesteś już bardzo
zmęczony, a jeszcze trzeba odmówić wieczorny pacierz. A przecież przez ostatnią
godzinę siedziałeś przy komputerze, telewizorze, czytałeś książkę. Ja zostałem
na końcu. Czy myślisz, że miła mi jest taka modlitwa? Traktowana jako ciężki
obowiązek? Uwierz mi, że zawsze jest w twoim dniu czas dla mnie. Cały twój
dzień należy do mnie. Tylko czy ty chcesz ten czas znaleźć? Czy chcesz ze mną
porozmawiać? Tak często mijasz kościół, gdy wracasz ze szkoły, z pracy. Nie
przyjdziesz do mnie. Jestem Sam. A wystarczyłoby pięć minut. Zastanów się
teraz, czy dopiero dzisiaj od dłuższego czasu możemy w spokoju pobyć razem ze
sobą. Mam ci wiele rzeczy do powiedzenia. Ty nie mów nic. Ty słuchaj. I kochaj.
Pieśń
Pamiętam, jak niedawno
bolała cię głowa. To znów uderzyłeś się w palec. Twoje ciało jest kruche,
narażone na ból. Ale nie tylko ono. Twoja dusza również może cierpieć. Kłótnia
z przyjacielem, chłopakiem lub dziewczyną. Kłótnie z rodzicami, tak te potrafią
być szczególnie bolesne. I wtedy właśnie cierpisz. Ale nie lękaj się.
Cierpienie jest łaską. Cierpienie pochodzi ode Mnie. Ale nie zawsze tak było.
Dopiero konając na krzyżu dałem cierpieniu sens. Uświęciłem je. Nadałem mu cel.
Cierpiałem za ciebie. Dla ciebie. Teraz ty cierp dla mnie. Nie mówię, żebyś na
siłę zadawał sobie ból. Bo to przecież jest złe. Kłóci się z przykazaniem „Nie
zabijaj”. Nie. Te cierpienia, która Ja ci zsyłam. Te są piękne. Ofiaruj Mi je.
Ulżysz w ten sposób mojemu cierpieniu. Tylko tego zazdroszczą wam aniołowie w
niebie. Cierpienia. Oni nie cierpią. Ale wiedzą, jak cenne jest ono w oczach Boga, gdy zostanie Mu ofiarowane z
miłością. Gdy cię coś boli, oddaj Mi to. Twój ból jest jak balsam na Moje Rany.
A twoje łzy są mi cenniejsze niż najpiękniejsze perły. Oddaj Mi je. A Ja będę
mógł poprzez nie działać cuda. Gdy w cierpieniu wspomnisz na Mnie, nigdy cię
nie opuszczę. I pamiętaj, po cierpieniu zawsze przychodzi ulga.
Pieśń
Czy ty Mi ufasz? Ufam, zazwyczaj brzmi
odpowiedź. Kiedy zapytam drugi raz, czy ty Mi ufasz? Odpowiadasz: Tak Jezu,
ufam Tobie. Lecz kiedy trzeci raz zadam to pytanie: Czy ty Mi ufasz? –
Milczysz. Ufasz swojemu chłopakowi, swojej dziewczynie. Ufasz mamie, tacie,
siostrze, bratu. Ufasz przyjacielowi. Dlaczego nie chcesz zaufać Mi? Czy nie
wiesz, że Ja Jeden najlepiej wiem, co dla ciebie dobre? Ile razy, gdy coś
działo się w twoim życiu, wołałeś do Mnie: Panie Jezu, proszę Cię, zrób coś z
tym. Proszę Cię o to. O tamto. A skąd wiesz, że akurat to będzie dla ciebie
dobre? Bo ty tak pomyślałeś? Nic bardziej mylnego. Nigdy nic dobrego nie
zrobisz be ze mnie. Możesz powiedzieć, że masz wolną wolę. Bo masz. Ja Sam ci ją
dałem. Ale powtarzam ci jeszcze raz, tylko Ja wiem, co jest dla ciebie dobre. A
ty nie zawsze Mnie słuchasz. Nie zawsze pozwalasz, Bym mógł działać za ciebie.
Kiedy następnym razem coś cię będzie niepokoiło, nie proś Mnie o nic. Zamiast
tego powiedz: Jezu ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie. Jezu, ufam Tobie.
Rozważanie drugie
Rozważanie drugie
Uwielbiaj
Mnie. To na początku. Uwielbiaj Mnie rano, uwielbiaj wieczorem. Nawet w nocy,
kiedy śpisz, niech twoja dusza oddaje Mi hołd. Poproś mnie o to.
Miesiąc
temu prosiłem cię o zaufanie. Dzisiaj proszę cię o miłość. To jeden z trzech
filarów, na których opiera się Moja obecność z tobą: Zaufanie, miłość i wiara.
Żadne ni może istnieć bez pozostałych. Kiedy Mnie o coś prosisz, ale się boisz,
jesteś pewien, że to nie wyjdzie, nie ufasz Mi. Jak możesz Mnie kochać, nie
ufając Mi? Miłość jest niezbędna. Ale ty nigdy nie będziesz w stanie Mi jej
dać. Bo to Ja jestem Miłością. To ja ją daję tobie. Ty zaś możesz mi się nią
odwdzięczyć. Możesz Mi ją oddać z uwielbieniem. Tak bardzo tego pragnę.
Pieśń
Jestem
Miłością. I wszystko, co ci daję, pochodzi właśnie z Niej. Każdy posiłek, jaki
spożywasz, jest Moim darem. Ludzie, których spotykasz na drodze są moim darem.
Dzień w szkole, w pracy, na studiach, wszystko to jest darem Mojej Miłości. A
przecież spotykasz wielu ludzi, którzy w jakiś sposób uprzykrzą ci życie, a w
pracy czy szkole też może być gorszy dzień, zła ocena lub wyrzuty od
kierownika. To nie jest owoc Mojej Miłości. To jest owoc twojego grzechu. Każdy
grzech, z którego się nie wyspowiadasz, wydaje w końcu owoce. To są
konsekwencje. Musisz je ponieść. Pytasz się Mnie, jakim prawem dopuściłem, by
nauczyciel postawił jedynkę właśnie tobie? Jak mogłem pozwolić, by zwolniono
właśnie ciebie? A ty? Jak mogłeś zmarnować cały dzień przed komputerem wiedząc,
że jutro sprawdzian? Jak mogłaś życzyć komuś, by go zwolniono, by jego, aby nie
ciebie, bo przecież to ty potrzebujesz tego awansu najbardziej? Jak mogłeś mnie
tak nie kochać?
Pieśń
Kochaj
Mnie. Ja ciebie kocham. Zawsze. Nawet nie istniałbyś, gdybym cię nie kochał. Bo
to właśnie z miłości Cię stworzyłem. Jesteś prochem, ale to Moja Miłość cię
ożywia. Moja Miłość cię wzmacnia. I ty potrzebujesz tej miłości. Pragniesz Jej.
Ale kiedy twój grzech wejdzie między ciebie, a mnie, nie mogę ci dać Swojej
Miłości. A ty wtedy dopiero rozumiesz, jak bardzo Jej potrzebujesz, a jak
bardzo Jej nie doceniasz. Nie masz czasem wrażenia, że coś cię od środka dławi?
Coś cię ściska, nie daje zasnąć? To właśnie twoja dusza, która tak bardzo
potrzebuje Mojej Miłości, że aż ją to dławi. Dlaczego to sobie robisz? Czemu
się męczysz? Ja zawsze jestem, czekam na ciebie. Ale pora na twój ruch. Wyrwij
korzenie grzechu, wraz z owocami, zanim zakwitną. Wiesz, jak to zrobić. Podejdź
do księdza, poproś o spowiedź. Wiedz, że to właśnie Mnie o nią prosisz. I to
właśnie wtedy najlepiej udowadniasz, że mnie kochasz. Pokaż mi, jak mnie
kochasz.
Pieśń
Rozważanie trzecie
Rozważanie trzecie
Bóg
jest Światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności. Bóg jest niezmienny. Czy
można powiedzieć o Nim coś nowego? Jest miłosierny, kochający. To wiemy. Każdy
się przekonał na własnej skórze, jaki jest Bóg. Wiemy, że jest przy nas. Jest
zawsze. I wszystko jest w porządku, dopóki o tym pamiętamy. Dopóki w to wierzymy.
Ale czasem przychodzi zwątpienie. Czy On rzeczywiście jest zawsze? Czy jest tu,
przy nas? Zaczynamy dostrzegać Jego brak. Nie pomaga nam. Prosimy Go o coś, a
On nie pomaga. Chcemy jakiegoś znaku, a go nie dostajemy. Nie czujemy już Jego
obecności. Przecież gdyby był, nie pozwoliłby, byśmy zwątpili. I wtedy jesteśmy
pewni. Boga nie ma (gasną światła). Co się stało? Nie ma nic. Nastała ciemność.
Jesteśmy sami. Gdzie ten Bóg, Który obiecywał, że będzie z tobą zawsze? Gdzie
ten Bóg, Który miał nie pozwolić, by stało ci się coś złego? Gdzie jest Bóg?
Nie ma. Jest tylko ciemność i ty. Koniec. Możesz już wyjść z Kościoła, skoro On
wyszedł z twojego życia. To już koniec. I właśnie teraz, kiedy wiesz,
że nic już ci nie pomoże… jest(zapalają się światła). Bóg jest Światłością i nie ma w Nim żadnej
ciemności. Przychodzi do ciebie. Jest znowu. I zdajesz sobie sprawę, że to nie
Bóg cię opuścił, ale odwrotnie. Ale On kocha. I będzie kochał, bo Bóg jest
niezmienny.
Spójrz
na Niego. Jest taki wyrozumiały, pełen cierpliwości. Czy pierwszy raz zdarzyło
ci się odejść od Niego? A może nie odszedłeś, ale twoje życie stało się
monotonią, wystarczyłoby opisać jeden dzień z całego tygodnia twojego życia, bo
pozostałe sześć dni było identyczne. Tak, czy inaczej, odwróciłeś się od tego
Świętego Oblicza, od tego Miłosierdzia. Ale znów jesteśmy razem. Możliwe, że
długo się nie widzieliśmy. Czekał na ciebie. Chce ci coś powiedzieć. Może ty
też chcesz. Może chcesz Go przeprosić, podziękować. Ale nie tylko Jemu. Może
jest tu ktoś, komu też byś chciał coś powiedzieć (każdy mówi, jeśli chce, podziękowania, przeprosiny).
Bóg
jest Światłością. Teraz wiesz. Choćby znowu zapadnie mrok, nigdy nie przesłoni
całkiem tej Światłości. Podążaj za Tą Światłością. Nie trać Jej z oczu, a zdasz
sobie sprawę, że jest coraz jaśniejsza, coraz mocniejsza, że pochłania wszystko
inne. W końcu pochłonie i ciebie. Też staniesz się Światłością Pana. Podziel
się Nią z innymi. Niech przechodzi z rąk do rąk, aby w końcu cały świat świecił
Światłością Pana. To silne światło. I nigdy nie zgaśnie. Nigdy się nie skończy.
Bo czy Bóg może się skończyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz