niedziela, 28 lipca 2013

I jeszcze jedna refleksja na temat pielgrzymki:
Wiktor
Idę na tę pielgrzymkę...
pierwszy raz
z przyjaciółmi
z myślą, że podołam
z ogromną chęcią pokonana swych słabości
z wiarą, odwagą i zapałem
z nadzieją, że dobrze się do niej przygotuję
z miłością
z gotową na świat wyobraźnią i ciekawością
z wieloma dziękczynieniami oraz prośbami
chcąc czegoś więcej, czegoś innego
głosząc chwałę Pana
wiedząc, iż na swej drodze natrafię na przeróżne trudności
chcąc słuchać, czuć, dotykać, smakować i widzieć Boże dzieło w codziennej wędrówce
pamiętając w swych myślach o najbliższych
oddając się Bogu i drugiemu człowiekowi
z siłą potrzebną do pracy nad sobą
z Bożym planem, który pragnę wypełniać

ze znanymi tylko mi i memu Panu przyczynami...

piątek, 26 lipca 2013

Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę

Właśnie ruszył sekretariat pielgrzymkowy przy Katedrze, to skłoniło mnie do napisania tego postu. Dla tych, którzy zdecydowali się pójść w tym roku na pielgrzymkę rozpoczyna się czas największych przygotowań, niemal dwutygodniowa wędrówka wymaga przygotowania. Dla tych, którzy jeszcze się wahają dobry moment na podjęcie decyzji.
O pielgrzymce można wiele usłyszeć i poczytać, tutaj tylko kilka małych refleksji.
Osobiście w tym roku nie idę na pielgrzymkę, ale jestem pełna podziwu dla osób, które zna, ale też tych, których nie znam i mocno trzymam za nie kciuki i ogarniam modlitwą, do której zachęcam też Was.
Wiele osób zastanawia się po co iść a taka drogę, czy nie lepiej pojechać w wakacje ze znajomymi nad jezioro lub w góry, żeby odpocząć. Po co iść te ponad 300 km? Są też tacy, którzy podziwiają pątników, ale sami jeszcze się nie zdecydowali, są wreszcie i ci, którzy by chcieli ale nie mogą.  W grupie wyruszającej na Jasna Górę w tym roku znajdzie się kilka osób od nas z oddziału (po prawej stronie kilka zdjęć tych odważnych:) )spytałam ich dlaczego idą i  właściwie po co to robią?
Marcin:
Warto iść na pielgrzymkę, ponieważ są to jedyne i niepowtarzalne rekolekcje w drodze, te kilka dni  trudności i niewygód pozwalają przybliżyć się do Boga. Ale pielgrzymka to nie tylko trudy to przede wszystkim wspaniała zabawa i przygoda, poznawanie ludzi i odkrywanie prawdziwych przyjaciół wokół siebie. Wymieniać zalety pielgrzymowania można by naprawdę długo; dodam tylko jeszcze jedno, że wspólne wędrowania z Jezusem w sercu przed tron Matki Bożej jest wspaniałym czasem, w którym doskonale poznajemy jaką wiarę mamy w sobie, na co nas stać  i co możemy ofiarować Bogu. A jednym słowem: WARTO iść na pielgrzymkę, bo można sobie miło spędzić kilka dni z Bogiem. J

Kuba:
Ktoś kiedyś powiedział, że jeżeli pójdziesz na pielgrzymkę, to co roku będziesz chciał to powtarzać, i coś w tym jest:) Ja osobiście rok temu na pielgrzymce, razem z Marcinem zdecydowaliśmy, że za rok znowu idziemy:) Obaj pierwszy raz byliśmy i naprawdę nam się spodobała. Nie chodzi tu o drogę, pokonywania kolejnych kilometrów,  ale o niezwykły klimat, oderwanie się od codzienności, spotkania nowych ludzi oraz niesamowity wzrost duchowy. Nie będę Ci pisał, jak to wygląda od strony praktycznej, gdy się już idzie, bo sama byłaś chyba ze 2 razy , ale jeżeli są w Tobie wątpliwości, a chciałabyś iść to naprawdę zachęcam:) Wiem, że trochę się boisz po ostatnich trudnościach, ale przezwycięż strach i pójdź:) Idź na całość, na spontana, ''wypłyń na głębie'' ;D Jak coś to w gr 3 idziemy w parę osób; Ja, Marcin z Weroniką, Wiktor i chyba Remek, bo jeszcze dokładnie z nim nie wiadomo. Nie przejmuj się trudem i poświęceniem, pomyśl co możesz zyskać, oprócz przykokszonych nóg, zwiedzonego kraju i życia prawie 2 tyg na powietrzu również spełnienie swojej intencji, z którą idziesz. Pamiętaj, że wszystko co wartościowe kosztuje, nic drogocenne samo do Ciebie nie przyjdzie:) Było by fajnie, jakbyś się zabrała z nami czy z jaką grupą chcesz i wspólnie dotarła do celu:) Życzę powodzenia w namyślaniu się:)


Ja byłam na pielgrzymce dwa razy i podzielam zdanie chłopaków, że naprawdę warto. Co prawda po mojej ostatniej pielgrzymce trochę się boje wyruszyć po raz kolejny, ale tak sobie myślę, że kiedyś jeszcze pójdę. Boję się z tego powodu, że była ona dla mnie bardzo ciężkim przeżyciem pod względem fizycznym (mocno cierpiałam), jednak pod względem duchowym -  były to jedne z piękniejszych chwil w moim życiu. Dla tych, którzy się jeszcze zastanawiają - nie jest za późno:)żeby pójść. Ja na ostatniej zdecydowałam się dzień przed:)

Nie zdecydowanym życzymy podjęcia słusznej decyzji, zdecydowanym życzymy wielu sił i wytrwałości, a tych, którzy zostają prosimy o modlitwę za pątników.

Zainteresowanych tematyka pielgrzymki odsyłamy na stronę: http://www.pielgrzymka.lublin.pl/

piątek, 19 lipca 2013

 Rudka 2013

Za nami kolejny wakacyjny wyjazd KSM. W tym roku początek lipca spędziliśmy pod namiotami w Rudce Starościańskiej. W tym roku, w przeciwieństwie do poprzednich przez całe trzy dni mieliśmy piękną słoneczną pogodę. W środę w nocy nawiedziła nas burza, po której, już do końca wyjazdu, było chłodno i mokro. Podczas tego wyjazdu było mniej osób, niż zwykle, niż poprzednimi laty, było nas, w zależności od dnia od 9 do 13 osób, a przez cały wjazd był z nami ks. Tomek, który co dzień wieczorem czytał nam bajki:)
Jedliśmy bardzo smacznie i zdrowo, dieta bardzo urozmaicona, bogata w węglowodany:) Przez większość dnia, przy dobrej pogodzie uprawialiśmy leżing i smażing. Podczas, którego ucierpiało moje zielone koło. Zawieraliśmy nowe, lecz przelotne znajomości z komarami, mrówkami, bąkami, muchami, gzami, zaskrońcami (czy jak ktoś woli - żmijami), a nawet kojotem. Jednak niektóre z tych znajomości były ze szkodą dla nas i pozostawiły po sobie ślady, w niektórych przypadkach bolesne.
Wyjazd sprzyjał poznawaniu siebie, ćwiczeniu charakteru (np. pokory), podejmowaniu decyzji. 
A także poznawaniu siebie nawzajem, swoich charakterów, poglądów, zachowań.
Był to czas spędzony ze znajomymi, na świeżym powietrzu, gdzie mogliśmy przede wszystkim odpocząć i zrelaksować się.