niedziela, 18 sierpnia 2013

  Moc bowiem w słabości się doskonali 2 Kor 12,9
Dziś fragment wybrany przeze mnie, nawiązujący do tematyki pieszej pielgrzymki do Częstochowy. Fragment ten  zrozumiałam podczas mojej wędrówki do Częstochowy. Dwutygodniowa piesza pielgrzymka jest czasem trudnym, wymagającym, w trakcie może okazać się, i u mnie tak było, że jesteśmy słabi, brakuje siły, wytrwałości, wszystko boli, po prostu nie dajemy już rady, jednak pamiętamy o tym, że idziemy w jakiejś intencji - to jest największa motywacja. Dla mnie niesamowite na pielgrzymce było to, kiedy uświadomiłam sobie jedną rzecz. Idę w danej intencji, do mojej modlitwy dokładam cierpienie wynikające z trudu pielgrzymowania, to wszystko chcę ofiarować Panu, a jednocześnie modlę się o to, żebym mogła tam dojść, modlę się do Pana Jezusa, żeby dodał mi sił, abym mogła iść i ofiarować to właśnie Jemu. Dla mnie było to ważne odkrycie, bo pomyślałam sobie wtedy, że właściwie to sama powinnam iść, nie prosząc już o siły na drogę.To że mnie wszystko boli i już nie mogę to powinna być sprawa, którą muszę załatwić sam, a nie prosić Pana Jezusa, któremu to ofiaruje, o pomoc. Bo przecież On nie powinien mi pomagać, skoro ja idę w danej intencji, On przyjmuje ten trud, ale ja muszę iść sama.
Tak nie jest. Kiedy byłam najsłabsza  wówczas Pan Jezus dał mi tę moc, tę siłę do drogi. Wtedy kiedy byłam najsłabsza, byłam również najsilniejsza. Moja słabość powodowała to, że dokonywałam z Boża pomocą, rzeczy wielkich. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz